Archiwum Polityki

Kraksa

Na kilka dni przed inauguracją odwołano X jubileuszowy Międzynarodowy Festiwal Teatralny Zderzenia w Kłodzku. „Wyborcza” z 20 listopada podała, że jedną z przyczyn był brak zgody władz na prezentację na rynku w dniu sesji rady miejskiej spektaklu „Judasze”. Jeżeli to prawda, rzecz jest tym zabawniejsza, że w przedstawieniu poznańskiego teatru Strefa Ciszy nie chodzi o sprzedawczyka z Kariothu tylko o wizjery w drzwiach służące do podglądania bliźnich. Co zaś tak ukłuło kłodzkich notabli? Mają o czym podumać ich wyborcy.

Sprawa nie jest jednak do śmiechu. W dalekim od centrów mieście Marian Półtoranos, Marek Mazurkiewicz i przyjaciele stworzyli jeden z najżywszych teatralnych ośrodków w Polsce. Nacisk kładli na edukację; program ich klas teatralnych w liceach miał poziom nieomal uniwersytecki. Otwierał młodzież na nową sztukę, uruchamiał jej wrażliwość i chłonność. Festiwal był zaś niejako dodatkiem do codziennej pracy: demonstracją młodym teatromanom na żywo tego, o czym uczyli się teoretycznie, okazją do spotkania z twórcami, krytykami, naukowcami. W ciągu tych dziesięciu lat rozrastał się, przekroczył granice, wypączkował wiosennymi Małymi Zderzeniami teatrów dla dzieci i młodzieży.

Być może kłodzcy zapaleńcy przesadzili z rozmachem, być może po prostu zbankrutowali. Ponad wszelką wątpliwość jednak ich dotychczasowa praca stworzyła nową jakość w życiu artystycznym i winna być wyłącznie powodem do dumy w regionie. Trudno patrzeć bez protestu, jak Zderzenia idą na dno, a niepodważalny dorobek nie jest w stanie ich obronić, podczas gdy na powierzchni utrzymuje się tyle instytucji, których jedynym napędem pozostaje siła inercji!

Polityka 49.2000 (2274) z dnia 02.12.2000; Kultura; s. 52
Reklama