W poprzednim numerze „Polityki” opisaliśmy, jak dwie kierowane przez Tadeusza Rusieckiego spółki – Fart i Tarus Holding przejęły kontrolę nad nieruchomościami w najatrakcyjniejszych punktach stolicy, którymi onegdaj PRL obdarowała ZSRR. Kim jest człowiek, który zdołał to uczynić tak skutecznie i dyskretnie? Bo o jego poczynaniach zdają się nie wiedzieć ani polskie MSZ, ani służby specjalne, ani władze stolicy, ani nawet Rosjanie, czujący się wciąż gospodarzami kilkunastu obiektów.
Dla Tadeusza Rusieckiego – miłośnika koni, to był wielki dzień. 15 sierpnia 1999 r. trybuny Toru Wyścigów Konnych wypełnione były do ostatniego miejsca. Gdziekolwiek spojrzeć, znane twarze – biznesmeni, politycy, artyści, hodowcy. Dzień Arabski – seria gonitw zwieńczająca aukcję Polish Prestige co rok przyciąga szczególną uwagę. A tym razem najważniejsza i najbardziej prestiżowa gonitwa dnia nosiła imię jego firmy Tarus – Tarus Arabians Cup. Panie Grażyna i Kamila Rusieckie, otoczone przez kamery, wśród błysków fleszy wręczały zwycięzcy ufundowaną przez siebie Nagrodę Europy – 161 tys.
Polityka
10.2000
(2235) z dnia 04.03.2000;
Kraj;
s. 25