Dopiero po wyborach prezydenckich (26 marca) będzie można coś więcej powiedzieć o przyszłej polityce, a także ewentualnych reformach w Rosji. Pewne jest, że przyszły prezydent Rosji będzie się musiał zmierzyć przede wszystkim z problemami gospodarki. Jej stan jest dramatyczny.
Produkt krajowy brutto Rosji – najbardziej syntetyczny miernik stanu gospodarki – od 1990 r. po 1999 r. (dane z I–III kw.) stale spada. Jedynym wyjątkiem był 1997 r., kiedy PKB powiększył się o 0,8 proc. W porównaniu do 1989 r. jego obecny poziom nie przekracza 50–55 proc. Takiej zapaści gospodarka nie przeżyła nawet w czasie II wojny światowej.
Ale nie jest to jeszcze wystarczająca ocena. U progu transformacji PKB na 1 mieszkańca w Polsce wynosił mniej więcej 2/3 poziomu Związku Radzieckiego, a w porównaniu do Rosji był najprawdopodobniej jeszcze niższy.
Polityka
10.2000
(2235) z dnia 04.03.2000;
Świat;
s. 42