Archiwum Polityki

Muzyka oceanu

[dla koneserów]

Zgodnie z prognozami ostatnich lat promowanie muzyki niekomercyjnej spadło na małe, niezależne wytwórnie i dystrybutorów. Dotyczy to zarówno Polski jak i całego świata fonograficznego. Dzięki małym dystrybutorom docierają do nas krążki niewielkich, ale bardzo popularnych wytwórni. Polscy melomani mogą od dzisiaj rozpocząć kolekcjonowanie fonogramów spod szyldu Putumayo, zaczynając od hitu „Cape Verde”. To coś dla miłośników Cesarii Evory, a tych u nas wielu. Mieszanina rytmów afrykańskich, z folklorem Portugalii i Brazylii, niesie ze sobą powiew oceanicznej bryzy i lekkość fraz. Te gorące rytmy, chwilami ocierające się o reggae, kiedy indziej o obrzeża salsy, prezentuje dwunastu wykonawców, w tym i Cesaria Evora. A wszystko to nader stylowo, w myśl wszelkich zasad typowych dla propagatorów modnego, ekologicznego nurtu world music: naturalnie, zgodnie z rytmem biologicznym człowieka. Czy można sobie wyobrazić coś lepszego na rozgrzanie w czasie wszechpanującej aktualnie zimy? PIW

[dla każdego]
[dla koneserów]
[dla najbardziej wytrwałych]
[dla mało wymagających]
Polityka 9.2000 (2234) z dnia 26.02.2000; Kultura; s. 52
Reklama