Archiwum Polityki

Jawne, specjalnego znaczenia

Przewodniczący Wydziału Lustracyjnego zwrócił się do ministra-koordynatora służb specjalnych o uchylenie klauzul tajności z akt przesyłanych do sądu (w 90 proc. są to stare dokumenty PRL-owskich służb). Za jawnością, przynajmniej częściową, rozpraw lustracyjnych wypowiedział się też m.in. premier Buzek.

Dobrze, że dostrzega się błędy, dąży do korekt. Teoretycznie dziś regułą jest jawność, ale sąd w praktyce musi ją „wyłączyć na wniosek strony lub z urzędu”. Zrozumiałe i uzasadnione jest utajnianie rozprawy na wniosek oskarżonego – to jego ludzkie prawo. Jednakże kluczem do jawności dokumentów (zatem i rozprawy) dysponuje szef służb specjalnych. On więc, bez żadnej kontroli, zawsze może uznać, że jakieś akta mają pozostać tajne. A to, rzeczywiście, rzuca na sąd odium „sądu kapturowego”.

Polityka 7.2000 (2232) z dnia 12.02.2000; Komentarze; s. 13
Reklama