Archiwum Polityki

Blok z blokady

Andrzej Lepper kilka miesięcy temu na fali popularności, jaką przyniosły mu blokady dróg, chciał wziąć pod swe skrzydła Jarosława Kalinowskiego wraz z jego PSL i ogłosić się pierwszym chłopskim liderem, szefem nowego Bloku Ludowo-Narodowego. W jego objęcia ostatecznie wpadli ambicjonerzy, bez większego powodzenia szukający sobie miejsca w polityce, tacy jak gen. Tadeusz Wilecki czy Daniel Podrzycki z Sierpnia 80.

W Sali Kongresowej Pałacu Kultury i Nauki odbyło się zgromadzenie, które nazwano Forum na rzecz Powołania Bloku Ludowo-Narodowego. Przy aplauzie zgromadzonych członków Samoobrony, przy dźwiękach kapeli i przyśpiewkach w rodzaju: „Z Andrzejem Lepperem wesoło jest”, zagryzając salcesonem i pasztetową podpisano deklarację współpracy trzech ugrupowań, które mają stworzyć ów blok, do którego powstania Lepper nawołuje od kilku miesięcy.

Kto tak naprawdę ów blok tworzy, nie bardzo wiadomo. Z pewnością Samoobrona, ale czy związek zawodowy, czy partia o tej samej nazwie nie jest jasne, bowiem tych dwóch struktur nigdy wyraźnie nie rozdzielono. Nie wiadomo też, kto tak naprawdę wchodzi w skład Frontu Narodowego, którego przedstawicielami są pozbawieni wojskowych stanowisk gen. Tadeusz Wilecki, były szef Sztabu Generalnego, mający zasadniczy kłopot ze zrozumieniem, na czym polega cywilna kontrola nad armią, i były dowódca Jednostek Nadwiślańskich MSW Marek Toczek. Toczek jako narodowiec objawił się dość nieoczekiwanie, wcześniej znany był jedynie ze zbierania wśród żołnierzy w r. 1995 podpisów pod kandydaturą Lecha Wałęsy na urząd prezydenta. Być może jest więc po prostu narodowcem towarzyskim; ktoś przecież Wileckiego musi wspierać. Deklarację podpisał także Daniel Podrzycki ze związku zawodowego Sierpień 80, znany z radykalnych wystąpień i zwykłych burd urządzanych na przykład pod kopalnią Wujek przy okazji rocznicy tragicznych wydarzeń ze stanu wojennego. Na obrzeżach bloku pojawiają się Kazimierz Świtoń i Marian Zagórny, specjalista od wysypywania zboża.

Zebranych w Sali Kongresowej łączą nie spełnione polityczne ambicje, a także sposób widzenia polskiej transformacji i jej efektów. Inna rzecz czy ów sposób widzenia wynika rzeczywiście z ideowych przekonań, czy tylko z chwilowej koniuktury.

Polityka 5.2000 (2230) z dnia 29.01.2000; kraj; s. 31
Reklama