Archiwum Polityki

Autopoprawki

Gdyby doktor Faustus żył dzisiaj, nie bawiłby się w żadne umowy z diabłem, żadne cyrografy. Szukałby nieśmiertelności w laboratorium, prowadząc eksperymenty genetyczne.

Nowe umiejętności i techniki powstające w laboratoriach mają i będą miały bardzo poważne implikacje – nie tylko naukowe i gospodarcze, ale również filozoficzne, których nie należy lekceważyć. Praktyczne zastosowania tych technik jednych cieszą, innych oburzają, a jeszcze innych napawają przerażeniem.

Wirus syntetyczny

Jak dotąd genetycy nie skonstruowali niczego, co zagrażałoby człowiekowi, a korzyści ze stosowania metod inżynierii genetycznej są ogromne. Nie wszyscy zdają sobie sprawę, że od dawna korzystamy z produktów inżynierii genetycznej. Wielu z nas zaszczepiło się przeciwko grypie, wielu przeciwko żółtaczce. Te szczepionki są owocem inżynierii – wytworzono je poprzez manipulacje w DNA wirusów. Nie budzą sprzeciwów, takich jak żywność transgeniczna, która jest obiektem ataków ludzi i organizacji, budujących karierę polityczną na efektownych protestach. Ich hasła i metody przemawiają do wyobraźni, a ludzie łatwo ulegają uprzedzeniom pod presją rozmaitych ortodoksów. Sam kiedyś słyszałem, jak podczas wiecu pod Sejmem barwna i wpływowa postać naszego życia publicznego wykrzykiwała, stopniując zagrożenia przy rosnącym aplauzie swoich zwolenników: „Dziś mamy aborcję, jutro eutanazję, a pojutrze – nie daj Boże! – inżynierię genetyczną?” Genetyka weszła w fazę nazywaną genomiką, tzn. dysponuje możliwościami poznania budowy kompletnego materiału genetycznego całego organizmu. Pełny genom człowieka poznamy za dwa-trzy lata. Łańcuchy DNA, które tworzą nasz materiał genetyczny, składają się z 3,5 mld elementów, ułożonych liniowo w naszych chromosomach. Znamy już połowę z nich – ta wiedza pozwala na niesłychanie szybki rozwój takich dziedzin medycyny, gdzie dotychczas postęp wydawał się bardzo trudny, wręcz nieosiągalny.

Polityka 5.2000 (2230) z dnia 29.01.2000; s. 68
Reklama