Archiwum Polityki

Słowo blagiera

Interesujący eksperyment przeprowadzony wśród amerykańskich nastolatków wykazał, że największą popularnością cieszą się najwprawniejsi łgarze. Ale lubimy ich, dopóki są skuteczni. Wyrazy potępienia rezerwujemy dla tych, których udało się nam zdemaskować.

W badaniach Roberta Feldmana i współpracowników z wydziału psychologii MIT (Massachusetts Institute of Technology) brali udział uczniowie w wieku 11–16 lat. Na podstawie informacji uzyskanych od rodziców, nauczycieli i rówieśników badacze uszeregowali uczniów w zależności od stopnia popularności, ocenianej według standardowej skali Achenbacha. Najpopularniejsi to ci, którzy mają najwięcej przyjaciół, częściej niż inni udzielają się podczas zajęć pozalekcyjnych itp. Każdy z nich otrzymał do spróbowania dwa napoje, jeden przyjemny w smaku, drugi – przeciwnie. Badacze podzielili uczniów na dwie grupy. Jedni mieli przekonywać eksperymentatorów, jak bardzo smakowały im oba napoje. Inni – jak bardzo im nie smakowały. Oznaczało to, że każdy z uczestników musiał raz skłamać, albo zachwalając zalety obrzydlistwa, albo zniechęcając do picia smacznego soku.

Odpowiedzi rejestrowane były na wideo i oceniane przez pięćdziesięciu ośmiu jurorów, którzy starali się określić na podstawie kilkunastosekundowych wideoklipów, jak przekonujący byli poszczególni uczniowie (nie wiedząc oczywiście, kiedy kto kłamał). Zapis filmowy został celowo pozbawiony dźwięku, aby oceniający mogli skupić się na niewerbalnych oznakach ewentualnego kłamstwa, takich jak mimika, gesty, drganie powiek, rumieńce itd. Badacze wyszli bowiem z założenia, iż język ciała stanowi lepszy wskaźnik fałszu niż treść wypowiedzi.

Analiza statystyczna wykazała, że popularność idzie w parze z umiejętnością wprowadzania w błąd i ukrywania prawdziwych uczuć. Najbardziej lubiani okazali się najlepszymi łgarzami. – Kłamstwo to istotny element sztuki współżycia – mówi Feldman. – Gdybyśmy zawsze byli całkiem szczerzy, to ciągle wpadalibyśmy w tarapaty. Kiedy ktoś daje nam niechciany prezent, to nie mówimy wprost, jak bardzo nam się nie podoba.

Polityka 4.2000 (2229) z dnia 22.01.2000; Społeczeństwo; s. 68
Reklama