„W 2000 r. Polska będzie należała do grupy krajów o rozwiniętej cywilizacji konsumpcyjnej, wysokość dochodu narodowego wzrośnie do tego czasu czterokrotnie. Taki poziom stopy życiowej społeczeństwa powinien pozwolić wszystkim jego grupom na osiągnięcie w pełni zadowalającej sytuacji mieszkaniowej” – prognozowali komitetowi uczeni w 1973 r. Według tych wizji pod koniec stulecia mieliśmy już pozostawić w tyle Brytyjczyków i Włochów, a brać się za Francuzów i Niemców. Na początku lat siedemdziesiątych było najłatwiej: do końca stulecia pozostawało jeszcze tyle czasu, że bez skrępowania można było rozwijać wodze fantazji. A i sam Komitet – wówczas Badań i Prognoz „Polska 2000” przy Prezydium Polskiej Akademii Nauk – był młody jak wizje, które snuł. Powstał bowiem w maju 1969 r. Komitet – jak lubiano się wówczas chwalić – był pierwszą tego typu placówką na wschód od Łaby oraz jedną z niewielu w ówczesnej Europie. Jako inspiracja posłużyła międzynarodowa konferencja „Mankind 2000” odbyta dwa lata wcześniej w Oslo, poświęcona przyszłości ludzkości.
Nic dziwnego, że nasi pionierzy prognoz szeroko rozwijali skrzydła. Pod koniec wieku – przewidywał biuletyn „Polska 2000” – „powinniśmy zbliżać się do przewidywanego przez Marksa »królestwa wolności«. Będzie to społeczeństwo postindustrialne z zaspokojonymi potrzebami konsumpcyjnymi, a dzięki postępowi produkcji (automatyzacji) i usług – społeczeństwo dysponujące czasem wolnym w znacznie większym niż dziś wymiarze. Będzie to społeczeństwo zdrowe w sensie fizycznym – dzięki postępowi w medycynie, pełnemu i ciągłemu zapewnieniu opieki zdrowotnej i rozwojowi sportu, a także zdrowsze moralnie – dzięki pełnemu zaspokojeniu potrzeb materialnych i tym samym eliminacji dużej sfery nadużyć: społeczeństwo pobudzone zainteresowaniami niematerialnymi.