Po notatce o lawinie nadsyłanych wyciągów z konta bankowego (POLITYKA 49) na nas spadła lawina... to może za dużo powiedziane, ale deszczyk listów i telefonów na pokrewne tematy.
Czytelniczka J.O. z Warszawy nadesłała dwa wyciągi ze swojego konta w PKO BP: nowy, o rozmiarach 20 na 30 cm, zadrukowany nawet nie w połowie – i stary, 15 na 10 cm, zupełnie wystarczający.
Czytelnik R.R. z Bydgoszczy zamiast pokwitowań przelewów, jakich dokonał na rzecz urzędu skarbowego, ZUS czy towarzystwa emerytalnego, dostaje ze swojego banku WBK jeden, ale za to elegancko zielonkawy, duży arkusz.
Z kolei M.H. z Warszawy nie może z kodów i skrótów domyśleć się, od kogo wpłynęły na jego konto w PKO BP pieniądze i z żalem wspomina dawne czasy, kiedy wraz ze stanem konta nadsyłano mu kopie kwitów, które wypełniał wpłacający. Inni korespondenci litowali się (wraz z redakcją Fusów) nad hektarami lasów, składanymi na ołtarzu komputeryzacji. W.