Trudno być oryginalnym w stosunku do tematu, na którym żerują wszyscy publicyści. Cóż z tego, że będziemy mieli rok z trzema zerami, zaczynający się od dwójki, rok, który nie będzie początkiem ani wieku, ani też tysiąclecia, tylko ostatnim poprzedniego, choć myśląc o roku tysiąc dziewięćsetnym popełniamy podobną pomyłkę zaliczając go do dwudziestego wieku.
Skoro jednak ten temat istnieje, zamiast apokaliptycznej wizji końca świata denerwujemy się bliską (czy możliwą?
Polityka
1.2000
(2226) z dnia 01.01.2000;
Zanussi;
s. 89