Zamieszczony przez państwa artykuł (POLITYKA 49/99) okazał się chyba jednym z ważniejszych, jakie zdarzyło mi się przeczytać. Przez długi czas cierpiałem na opisane dolegliwości o różnym stopniu nasilenia, lecz pomimo podjętych prób nikt nie potrafił ich prawidłowo zdiagnozować. Obecnie studiuję i normalnie funkcjonuję dzięki leczeniu sugestywnemu metodą BMC, która pozwoliła dolegliwości zredukować prawie do zera. Opisywane dolegliwości do sporadycznie występujących nie należą, co nie jest adekwatne do powszechnego stanu wiedzy o nich. Powoduje to daleko idącą alienację osób (a szczególnie dzieci) dotkniętych tą przypadłością. Bynajmniej nie ułatwia im to życia, a tym bardziej nie wpływa pozytywnie na wyniki ewentualnie podjętej terapii. Pozwolę sobie zauważyć, że w artykule nie znalazła się żadna wzmianka o tym, gdzie należy szukać pomocy dla osób z zespołem de la Tourette’a. Sam chętnie skontaktowałbym się z taką organizacją, gdyż uważam, że mogę innym cierpiącym służyć pomocą choćby poprzez przekazanie własnych doświadczeń.
Marek Laudowicz
•
Podajemy adres Polskiego Stowarzyszenia Syndrom Tourette’a:
Warszawa, ul. Długa 38/40, tel. 80 122 12 (po godz. 17)