Archiwum Polityki

Rakarz sadysta

Trzy lata temu na zapuszczonej, prawie nie użytkowanej działce Ogrodów Działkowych Relax w Szczakach Al. Lipowa, VI Brama osiedliła się szczenna mała suczka wraz z pieskiem Miśkiem, równie małym jak ona. Wkrótce – na ten najgorszy dla psa ze światów – przyszło kilka szczeniąt. Misiek był opiekuńczym, wspaniałym ojcem, przechorował ciężkie rany w obronie rodziny. (...) Parę osób zainteresowało się stworzeniami. Trochę szczeniąt zostało ulokowanych u ludzi. Jedno – najmniejsze – najbardziej bojaźliwe zostało ukamienowane przez działkowiczów, podobno konanie było długie.

Właściciel owej działki rozbił prowizoryczną budkę, psy wygonił i znów działka stoi pusta. Zacni ludzie udzielili wygnańcom schronienia na terenie własnego ogródka. Oczywiście sąsiedzi zaraz mieli za złe, grozili, żądali, proponowali otrucie. (...) Mimo to ocalała czwórka została zaszczepiona, odrobaczona, odpchlona, była karmiona, szczęśliwa.

(...) Za pisemną zgodą Zarządu Ogrodu i na apel TONZ znacznym nakładem kosztów i pracy wzniesiono dużą ciepłą budę, ogrodzenie z siatki, zamykaną furtkę, wiatę. Psy pilnowały terenu odległego od wartowni, a dozorcy otrzymywali z dala wiadomość o nieproszonych gościach nawiedzających teren przez płot.

Na działkach mieszka grupa ubogich ludzi, mają psy równie ubogie, ciche, skulone. Na działki przychodzą głodne wiejskie psy i szukają pożywienia w śmietnikach. Ale te psy nikogo nie mierżą. Tak ma być. „Dzieci nie mają co jeść, po 7–8 w rodzinie, a tu psom żryć dają!”

(...) W ostatnich dniach lutego policja w Piasecznie została powiadomiona, że nocą buda została doszczętnie spalona, a Misiek, ten najbardziej przyjazny, tulący się do każdego został w budzie zablokowany i żywcem spalony.

Polityka 15.2000 (2240) z dnia 08.04.2000; Listy; s. 98
Reklama