W nawiązaniu do artykułu Ewy Winnickiej (POLITYKA 12) pozwalam sobie na uzupełnienie opisanej historii, albowiem tylko dzięki własnemu zdrowemu rozsądkowi i ostrożności rodziny nasza droga babcia będzie nadal cieszyć się wolnością zamiast zasiadać na ławie oskarżonych wraz z p. Janem Kowalskim, jego klientami i komputerem z Wydziału Geodezji Urzędu Miasta przy ul. Grunwaldzkiej w Krakowie.
Pewnego dnia, z początkiem 1998 r., przed nasz dom zajechało luksusowym autem dwóch elegancko odzianych dżentelmenów z neseserami (pełnymi pieniędzy?
Polityka
14.2000
(2239) z dnia 01.04.2000;
Listy;
s. 29