To był zabawny pomysł Piotra Skrzyneckiego. Piotr marzył, żeby pomnik stanął na Plantach lub na dziedzińcu Piwnicy pod Baranami. Wówczas myślałam, że to jedynie jedna z jego fantazji, raczej żart, a jeśli już, to że będzie to projekt niedużego formatu – wspomina Anna Szałapak.
– W 1996 r. było 40-lecie Piwnicy pod Baranami, wielkie boom w Krakowie – opowiada rzeźbiarz Bronisław Chromy. – Wtedy Skrzynecki zwrócił się do mnie o zrobienie projektu pomnika Piwnicy pod Baranami. Zapytałem: Piotr, a gdzie masz lokalizację? Piotr moim pytaniem zaskoczony, mówi: na Rynku. Na to ja: Piotrusiu, jesteś honorowym obywatelem Krakowa, załatw to! Wówczas jeszcze zażartowałem, że na Rynku stoi już Adaś i on sobie nie życzy nikogo innego. Wtedy Skrzynecki zaproponował dziedziniec Piwnicy pod Baranami. Gdyby Piwnica – mówię do niego – składała się z Piotra Skrzyneckiego i jednego żebra piwnicznego, to byś się zmieścił na dziedzińcu. W moim pojęciu jednak Piwnica to jest wielki zespół ludzi, który decydował o tym, czym była Piwnica i właśnie ci ludzie powinni znaleźć swoje miejsce na pomniku. Piotr zaproponował jeszcze Planty i Błonia – piękne miejsca na pomnik, ale nikt by się na to nie zgodził. W końcu ja zaproponowałem, że dam miejsce pod pomnik. Posadowienie go w parku Decjusza, w którym znajduje się już moja galeria, nie wzbudziłoby sprzeciwów. I rzeczywiście ówczesny prezydent Krakowa Lasota i konserwator miejski przyklasnęli sprawie. Tak znaleźliśmy miejsce pod pomnik.
Makietę pomnika po raz pierwszy można było zobaczyć na Błoniach podczas obchodów jubileuszu Piwnicy w 1996 r. Chromy podkreśla jednak, że tak naprawdę to pomnik swoje korzenie ma w końcu lat 50. Wówczas to rzeźbiarz stworzył kilka głów piwniczan.