Ostatni „Czas Kultury” prawie 80 stron poświęca folkowi, czyli muzyce ostatnio bardzo u nas modnej. Wywiady, artykuły, wreszcie płyta dołączona do numeru wchodzą w opis zjawiska z rozmachem, ale jakby zarażone przedmiotem opisu. To bowiem, co w Polsce nazywa się folkiem, równie dobrze może być zjawiskiem z obszaru muzycznej archeologii, jak i telewizyjną biesiadą, artystycznym eksperymentem albo dokonaniem z pogranicza disco polo. W „Czasie Kultury” czytamy, że folk to „zjawisko kultury alternatywnej”, ale też efekt powrotu do tradycji, której pragniemy jak powietrza, zmęczeni nową cywilizacją.
Polityka
42.2000
(2267) z dnia 14.10.2000;
Kultura;
s. 40