Archiwum Polityki

Inżynieria majątkowa

Po epoce PRL pozostało sporo wyjałowionych ideowo organizacji, które jednak nie schodzą z dziejowej sceny, ponieważ energii dostarcza im majątek – spadek po czasach świetności. Dawne starcia programowe zastąpione zostały gorącymi konfliktami o nieruchomości. Pisaliśmy niedawno o zamożnej partii-widmie, czyli Stronnictwie Demokratycznym (POLITYKA 13). Podobną instytucją jawi się Naczelna Organizacja Techniczna. Emocje wśród inżynierów są tym większe, iż zbliżają się wybory władz, w których rozstrzygnie się również polityczne przywództwo NOT.

Powstała w 1946 r. NOT najlepsze lata przeżywała w dekadzie gierkowskiej, kiedy to zyskała opinię niesłychanie subtelnego co prawda, ale jednak środowiska opozycyjnopodobnego, zwłaszcza w organicznikowskim wydaniu. Dobrze umocowany politycznie ówczesny prezes Aleksander Kopeć pozwalał na tworzenie w ramach swojej organizacji gospodarczych programów nie do końca zgodnych z aktualną linią PZPR. Także w latach osiemdziesiątych, kiedy na czele inżynierów stał wojskowy Bronisław Hinowski, NOT uchodził za organizację, która nie pchała się na pierwszą linię wspierania stanu wojennego. W organie NOT, „Przeglądzie Technicznym”, można było wielokrotnie znaleźć świeże treści nie tylko z technicznych dziedzin.

Partia techniczna

Zasadniczy i typowy dla wielu PRL-owskich organizacji kryzys przyszedł w latach demokracji, kiedy to NOT nie potrafiła znaleźć swojego miejsca w odmiennej rzeczywistości, nie umiała się na nowo zdefiniować. Kulminacją tego zagubienia była chyba najbardziej kuriozalna akcja polityczna w III RP, kiedy to w 1993 r. inżynierowie postanowili wejść do parlamentu na zasadzie partii politycznej. Wystawili 122 delegatów. NOT nie zebrała jednak podpisów w wymaganej liczbie okręgów i nie uzyskała prawa do bezpłatnej kampanii telewizyjnej. W ten sposób, litościwie dla siebie, tłumaczono potem porażkę wyborczą organizacji. Do dzisiaj jednak, mimo tak fatalnych doświadczeń, nadal pojawiają się w NOT postulaty z podobnej półki – utworzenia w Sejmie lobby inżynierskiego i ruszenia ławą do wyborów samorządowych.

Ale na wyborach przed siedmiu laty flirt organizacji z polityką nie skończył się. Niedługo potem premier Waldemar Pawlak, sam inżynier, postanowił włączyć NOT w obszar swoich wpływów i wziął do rządu trzech jej przedstawicieli.

Polityka 40.2000 (2265) z dnia 30.09.2000; Kraj; s. 25
Reklama