Archiwum Polityki

Wielkie drobiazgi

Wynalazki często rodzą się z lenistwa. Wymyślamy pilota, by sterować telewizorem na odległość, bo nie chce nam się wstawać z wygodnej kanapy. Równie silnym motorem wynalazczości jest irytacja, spowodowana przez drobne niedogodności. Dwaj Brytyjczycy David Hillman i David Gibbs podjęli próbę przeglądu wynalezionych w XX stuleciu drobiazgów likwidujących takie niewygody.

Hillman i Gibbs wybrali sto obiektów tak zadomowionych, że uważamy je wręcz za dane przez naturę, a nie stworzone przez człowieka. Efekty swojej pracy prezentują w książce „Century Makers – One hundred clever things we take for granted which have changed our lives over the last one hundred years” (Twórcy stulecia – sto zmyślnych przedmiotów, które uważamy za oczywiste, a które zmieniły nasze życie w ciągu ostatnich stu lat).

Stulecie otworzyło wynalezienie drobiazgu, który stał się atrybutem klasy urzędniczej – spinacza do papieru. W 1900 r. pracujący w Niemczech Norweg Johann Vaaler zgłosił do urzędu patentowego wzór kawałka drutu tak powyginanego, by mógł ścisnąć kilka kartek papieru. Ojczyzna Vaalera postawiła mu w 1989 r. pomnik nieopodal Oslo – oczywiście w kształcie spinacza.

Nowe stulecie narzuciło również nowe kanony wyglądu i estetyki. Urzędnik i żołnierz, symbole masowego społeczeństwa przemysłowego, mieli wzbudzać autorytet i szacunek również wyglądem, na który składały się wykrochmalone mankiety i kołnierzyki oraz obowiązkowo gładko wygolone policzki. Jak sprostać tym wymaganiom, mając do dyspozycji tylko niebezpieczną brzytwę?

W 1901 r. do amerykańskiego urzędu patentowego zgłosił się King Camp Gillette i złożył wniosek o ochronę dwóch wynalazków: wymiennych nożyków (nazwanych później żyletkami) i maszynki do golenia. Podobno pomysł na bezpieczną maszynkę do golenia wpadł Gillette’owi do głowy, gdy zdał sobie sprawę, że jeden niezręczny ruch brzytwą może zakończyć się podcięciem gardła. Do końca 1903 r. udało się sprzedać tylko 51 maszynek i 168 żyletek, pomysł wydawał się zbyt ekstrawagancki.

Polityka 40.2000 (2265) z dnia 30.09.2000; Społeczeństwo; s. 90
Reklama