Każdy kandydat na prezydenta musi mieć zaufanych sztabowców, kompetentnych doradców, rzutkich organizatorów. Potrzebne są mu jednak również znane postaci, które zdecydują się go publicznie poprzeć. „Piękne twarze”, jak się mówi o takich ludziach (nie należy tego określenia traktować zbyt dosłownie), otaczające pretendenta do najwyższego urzędu, to wynalazek amerykańskich kampanii prezydenckich, ale przyjął się także w naszym życiu publicznym.
Im pozyskani zwolennicy kandydata na prezydenta dalsi są na co dzień od świata polityki, tym lepiej, gdyż pokazują szerokie horyzonty kandydata, możliwości pozyskiwania różnorodnych środowisk, jego znajomości i obycie. Znane twarze mają uruchomić pozytywne skojarzenia na temat pretendenta. Aktorzy, muzycy, pisarze, artyści kabaretowi, sportowcy, medialna profesura oddają część swojego wizerunku kandydatowi, dzielą się z nim swoją popularnością i wpływami wśród różnych grup społecznych.
Polityka
36.2000
(2261) z dnia 02.09.2000;
Kraj;
s. 26