Każdy kandydat na prezydenta musi mieć zaufanych sztabowców, kompetentnych doradców, rzutkich organizatorów. Potrzebne są mu jednak również znane postaci, które zdecydują się go publicznie poprzeć. „Piękne twarze”, jak się mówi o takich ludziach (nie należy tego określenia traktować zbyt dosłownie), otaczające pretendenta do najwyższego urzędu, to wynalazek amerykańskich kampanii prezydenckich, ale przyjął się także w naszym życiu publicznym.
Mariusz Janicki, [wsp.] Agnieszka Zagner
02.09.2000