Dobra kuchnia i wykwintne jedzenie były nie tak dawno domeną Francji czy w ogóle krajów śródziemnomorskich. Tymczasem w ocenianym słownictwie królują zapożyczenia angielskie i niemieckie.
Brunch
. W wielu odpowiedziach przypomina się słusznie swojskie drugie śniadanie. Kilkanaście osób proponuje rzeczowniki utworzone od wyrażeń przyimkowych, np. dobrze zbudowany przedobiadek (przed i obiad), podobiadek (na wzór: podwieczorek, ale tutaj podstawą jest pod wieczór), pośniadek, pośniadalnik, przedobiedzie. Najbardziej mi się podoba przedobiadek.
Chipsy
. W niektórych słownikach pojawia się pisownia spolszczona (czips, czipsy), którą proponuje też jeden z czytelników. Kilku autorów poleca znane wyrazy bliskoznaczne: chrupki, prażynki, które na pewno by wystarczyły (polecałbym wyraziste prażynki). Nie są złe także: smażynki, smażki, suszki. Nie przekonują mnie np. chrupkup, cienkofrytki, pymy, zismaż, chrupacze, cieniaski, psichy, chrupplasy, pyr chrupy.
Dip
. Ten zimny sos był niechętnie spolszczany, gdyż pewnie jest mało znany (od ang. to dip – zanurzać). Pozostańmy więc przy dipie.
Energy-drink
. W słowie angielskim występuje szyk członów sprzeczny z zasadami składni polskiej, ale – niestety – upowszechnia się on coraz bardziej (por. autosalon, Sopot festiwal). Widać to również wśród nadesłanych propozycji, np. energonapój, energociecz, a przecież wystarczyłby napój energetyzujący (jest taka wersja), najlepiej zaś napój wzmacniający czy pomysłowy orzeźwiacz.