Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Archiwum Polityki

Skreślona filozofia

Wiosną bieżącego roku były już dziś minister edukacji Mirosław Handke skreślił propedeutykę filozofii ze szkolnych programów nauczania. Sprawa ta znalazła już publiczny oddźwięk, m.in. w postaci protestu Rady Naukowej Instytutu Filozofii Uniwersytetu Jagiellońskiego. Może nowy minister zechce zmienić decyzję poprzednika?

Nauczanie propedeutyki filozofii ma w Polsce wielką tradycję. Pomijając bardziej odległe czasy, przedmiot ten zajmował poczesne miejsce w gimnazjach i liceach w okresie międzywojennym. Nauczali go najwybitniejsi filozofowie, m.in. Kazimierz Ajdukiewicz, Tadeusz Czeżowski, Roman Ingarden i Tadeusz Kotarbiński; niektórzy z nich (Ajdukiewicz i Czeżowski) napisali specjalne podręczniki. Olbrzymią rolę przypisywał temu przedmiotowi Kazimierz Twardowski, najwybitniejszy pedagog w dziejach filozofii polskiej. Można śmiało twierdzić, że wysoki poziom nauczania filozofii w Polsce był istotnym elementem jakości wykształcenia Polaków w II Rzeczypospolitej. Wysoki poziom polskiej humanistyki, a przede wszystkim klarowność języka prac naukowych na pewno były w jakiejś mierze rezultatem solidnego wykształcenia filozoficznego ich autorów.

Propedeutyka filozofii była nauczana także w podziemnym szkolnictwie w latach 1939–1945. Przedmiot ten znikł ze szkół na przełomie lat 40. i 50., ale gdy tylko pojawiła się szansa odbudowy wolnej i światłej szkoły w Polsce, jednym z pierwszych postulatów było wprowadzenie propedeutyki filozofii. Tak było w latach 1956 i 1980. Wielu pracowników instytutów filozofii prowadziło wówczas (sam to czyniłem w XIV Liceum Ogólnokształcącym we Wrocławiu w roku szkolnym 1981–1982) jako wolontariusze zajęcia z filozofii w liceach, a ich dyrektorzy i uczniowie bardzo sobie chwalili te inicjatywy.

Od 1989 r. sprawa propedeutyki filozofii w szkołach średnich jest przedmiotem permanentnej dyskusji. Wielokrotnie wypowiadało się Polskie Towarzystwo Filozoficzne, a także rozmaite inne gremia (Komitet Nauk Filozoficznych, rady naukowe poszczególnych instytutów filozofii). Kolejni ministrowie obiecywali załatwienie sprawy, ale kończyło się na obietnicach.

Polityka 36.2000 (2261) z dnia 02.09.2000; Społeczeństwo; s. 74
Reklama