Muzeum Nadwiślańskie w Kazimierzu Dolnym znane jest z konsekwentnego prezentowania dorobku lokalnego środowiska plastycznego. Pojęcie „lokalne” jest zresztą w tym przypadku mylące; w mieście i jego okolicach od czasów przedwojennych mieszka lub pomieszkuje wielu wybitnych twórców. Właśnie otwarta, nowa wystawa prac Andrzeja Czeczota przełamuje ową tradycję i to podwójnie. Po pierwsze, artysta nie był nigdy z Kazimierzem związany. Po drugie, przez długie lata wręcz unikał tego miasteczka i po raz pierwszy pojawił się w nim dopiero wiosną tego roku.
Sama ekspozycja także przełamuje pewien standard, polegający na postrzeganiu Czeczota głównie jako autora rysunków satyrycznych. Tym razem wśród 60 wystawionych prac przeważa malarstwo, grafika, plakaty. Pewną ciekawostką jest prezentacja wyszywanych przez artystę ręcznie na płótnie makatek. Większość obiektów powstała w czasie wieloletniego pobytu twórcy w Stanach Zjednoczonych. Czytelnicy „Polityki” świetnie znają satyryczne rysunki Czeczota umieszczane regularnie na naszych łamach („robię je, bo bawi mnie dokuczanie idiotom” – mówi artysta). Warto więc wybrać się do Kazimierza Dolnego, by skonfrontować je z nieco poważniejszym nurtem jego twórczej aktywności. Wystawa czynna będzie do końca września. P.Sa.
[dla koneserów]
[dla najbardziej wytrwałych]
[dla mało wymagających]