Polskie Koleje Państwowe mają 6,3 mld zł długu, ogromne przerosty kadrowe, kłopoty z utrzymaniem pociągów w ruchu (nie płacą rachunków za prąd) i zagmatwany program prywatyzacji. I z takim bagażem PKP szukają za granicą partnera, z którym wspólnie będą mogły ubiegać się o jedną z 5 koncesji na system telefonii komórkowej trzeciej generacji (UMTS). Zwycięzcy za koncesję zapłacą co najmniej 700 mln dolarów, a później jeszcze więcej wydadzą na inwestycje. Tymczasem jedyny atut kolejarzy to 5,5 tys. km światłowodowej sieci telekomunikacyjnej, którą można wykorzystać do budowy systemu. PKP groszem nie śmierdzą, banki nic im nie pożyczą, więc wszystko będzie musiał wyłożyć jakiś zachodni telekomunikacyjny gigant. O ile taki desperat się znajdzie, to za swój wkład w budowę tej nietypowej tratwy ratunkowej dla PKP wystawi oczywiście odpowiednio wysoki rachunek. W finale przedsięwzięcia pokryć go będzie musiał Skarb Państwa. Czy aby nie z pieniędzy za koncesję?