Archiwum Polityki

„Gladiatorzy”

Dziś drukujemy listy o tematyce historyczno-filmowej. Nasi internauci licznie odezwali się bowiem po lekturze dwóch artykułów – prof. Aleksandra Krawczuka o gladiatorach i filmie „Gladiator” oraz Zdzisława Pietrasika wzorcowym scenariuszu dochodowego filmu polskiego (POLITYKA 33).

Czy powinno nas tak dziwić okrucieństwo antyku i akceptacja lub ignorancja wielkich tamtego okresu wobec walk gladiatorów? Przecież na współczesnej „arenie wydarzeń” można by mnożyć przykłady akceptacji lub bezsilnych starań ogółu i przedstawicieli państw. Czy chociażby zamachy ETA i innych ugrupowań terrorystycznych na świecie nie są przypadkiem wielkim igrzyskiem szaleńców żądnych krwi, w którym czy chcemy, czy nie, uczestniczymy będąc jednocześnie widzem i ofiarą?

apple

 

Chciałbym zwrócić uwagę na jeden aspekt problemu walk gladiatorskich. Mianowicie Rzym był oazą cywilizacji w morzu barbarzyństwa, a w samym Rzymie, którego ludność oceniana jest w II wieku na około 50 mln (chodzi o całe imperium), elity też były oazą w morzu motłochu. Tym prymitywnym masom musiały imponować takie widowiska, tak jak dzisiaj wielu pociągają walki bokserskie, a przecież nawet dzisiaj trudno spotkać jakieś pisemne protesty intelektualistów, którzy potępialiby ten „sport”. Na marginesie dodam, że w średniowieczu nie tylko pogromy Żydów czy heretyków, ale również turnieje rycerskie stanowiły swoistą kontynuację walk gladiatorskich.

Lech Kruczała

 

Nie możemy oceniać tamtych czasów naszą miarą. Inna etyka, inne dzieje, inny świat. (...) Śmierć nie była tematem tabu. Ludzie nie umierali w szpitalach i hospicjach. Śmierć była częścią życia codziennego. A wydźwięk moralny walk gladiatorów – jeżeli był to skazaniec, to chyba był to dla niego jakiś „bonus”, mógł uniknąć śmierci, a nawet zyskać sławę. Jeżeli niewolnik – mógł zyskać wolność. Jeżeli wolny człowiek – sam tego chciał.

Grzegorz

 

Co do Marka Aureliusza: może i igrzysk z udziałem gladiatorów wyraźnie nie potępił, lecz sam ich specjalnie nie lubił.

Polityka 36.2000 (2261) z dnia 02.09.2000; Kultura; s. 50
Reklama