W Polsce jeśli komuś przyjdzie do głowy pomysł, to powinien usiąść i poczekać aż mu przejdzie. Często jest mi wstyd za moich rodaków, którzy w swej zawiści nie znają granic. Zgadzam się, że paru bogatych doszło do swoich fortun „grając” nieuczciwie, ale to mały procent z całego grona. Problem jest taki, że Polak zawsze rozdmucha taki nikły procent do ogólnie panującej sytuacji, jeśli tylko pomoże mu to przełknąć swoją biedę i nieudolność. Niższe progi podatkowe muszą zrozumieć, że to bogaci tworzą miejsca pracy, wytwarzają produkty dla nich i należy im się coś za tę pracę, która może nie męczy tak fizycznie jak praca w polu, ale stresy są moim zdaniem bardziej zabójcze.