W Polsce jeśli komuś przyjdzie do głowy pomysł, to powinien usiąść i poczekać aż mu przejdzie. Często jest mi wstyd za moich rodaków, którzy w swej zawiści nie znają granic. Zgadzam się, że paru bogatych doszło do swoich fortun „grając” nieuczciwie, ale to mały procent z całego grona. Problem jest taki, że Polak zawsze rozdmucha taki nikły procent do ogólnie panującej sytuacji, jeśli tylko pomoże mu to przełknąć swoją biedę i nieudolność. Niższe progi podatkowe muszą zrozumieć, że to bogaci tworzą miejsca pracy, wytwarzają produkty dla nich i należy im się coś za tę pracę, która może nie męczy tak fizycznie jak praca w polu, ale stresy są moim zdaniem bardziej zabójcze. Czasami myślę, że winne jest temu nasze katolickie wychowanie, które wychwala biedę, a piętnuje bogactwo.
Maciek (Abu Naft)
•
Ordynacja podatkowa w połączeniu z ustawą uwłaszczeniową przedstawia sytuację: czy się siedzi, czy się leży, to się należy. (...) Nasze państwo to Robin Hood albo Janosik, który w pijackim amoku zabiera co może i komu może, a rozdaje czego nie zdążył sam roztrwonić. Pozwólcie ludziom pracować. Niech rodzina będzie na swoim przez siebie zarobionym, a nie na tym, co zarobiła inna rodzina, a AWS jej zabrał (...).
Paweł P., Ronin
•
Podatek od zbytku zbyteczny. Nie stać nas jeszcze na to.
Art.–B
•
Ja należę do tej wąskiej grupy dobrze zarabiających, którzy praktycznie już od początku roku podatkowego „wpadają” w najwyższą skalę opodatkowania podatkiem od osób fizycznych. Nie miałbym nic przeciwko temu, gdyby płacone przeze mnie daniny były wydatkowane celowo i z sensem.