Archiwum Polityki

Straszna prawda o kandydatach

Styl to człowiek – brzmi słynne porzekadło. Oto próbki stylu, w jakim traktuje się pretendentów do urzędu prezydenckiego. W „Trybunie” czytamy: „Oczywiście Krzaklewski do pięt Stalinowi nie dorasta, ale metody, w odpowiedniej skali, są podobne”. Czytający te słowa od razu wie, że Marian Krzaklewski, o którym wcześniej czyta „Maryjan”, jest bardzo negatywnym bohaterem powyższego tekstu.

Dla odmiany katolicki „Nasz Dziennik” relacjonując obiektywnie przebieg procesu lustracyjnego prezydenta pisze: „Krew napłynęła mu do nalanej twarzy”, „teraz jego czerwona duża twarz wyraźnie posmutniała”, „były to materiały oparte na informacjach od różnych osób, które twierdziły, że nieżyjący już ojciec Aleksandra Kwaśniewskiego był pochodzenia żydowskiego”. I teraz wszyscy już wiemy – nie dość że tłusty, z nalaną czerwoną twarzą, to jeszcze najprawdopodobniej miał ojca o niewłaściwym pochodzeniu.

Style powyższe są dość rozpowszechnione, zapewne więc wyjdzie na jaw niejedna straszna prawda o kandydatach. A wszystko to zawdzięczamy bezstronnemu, obiektywnemu dziennikarstwu. Inaczej.

Polityka 35.2000 (2260) z dnia 26.08.2000; Kultura; s. 44
Reklama