Agencja Rozwoju Przemysłu zapewnia, że ZPC Ursus wywiązał się z warunków zawartego w 1996 r. postępowania ugodowego z wierzycielami. Ugoda dawała producentowi traktorów „wielki oddech”, redukując 60–90 proc. zadłużenia. Resztę długów fabryka miała oddać w akcjach lub w gotówce. W zamian zobowiązała się radykalnie zmniejszyć koszty, zatrudnienie i zwiększyć sprzedaż. W ciągu tych lat zatrudnienie w firmie spadło aż o 7 tys. osób. Teraz w Ursusie pracuje zaledwie 900 ludzi, a do końca roku odejdzie kolejna setka. Sprzedano dwieście nieruchomości i wydzielono z rozbudowanej struktury wiele spółek, których zarząd firmy próbuje teraz się pozbyć. Ursus przeszedł drakońską kurację odchudzającą, trudno jednak uznać, że ozdrowiał. Nie udało się bowiem zwiększyć sprzedaży ani poprawić rentowności. Do zapłacenia pozostało mu także 200 mln zł zaległych składek na ZUS. Bieżące płaci regularnie.