Wielu z nas, a w tym oczywiście i ja sam, od wielu, wielu lat zastanawiamy się, co powoduje, że tak wiele decyzji podejmowanych przez kolejne rządy jest w jawnej sprzeczności z logiką i tzw. trzeźwym rozsądkiem. Czy tylko dlatego, że zmieniający się jak komety ministrowie, najczęściej odchodzący w niełasce, poniżeniu i ze wstydem, są odwoływani w tej sromocie przy aplauzie rządnych stanowisk następców? Dość długo żyłem w tym przeświadczeniu, aż pewnego dnia w telewizyjnych „Wiadomościach”, wyjątkowo tego dnia długich, przejrzałem na oczy.
Polityka
35.2000
(2260) z dnia 26.08.2000;
Fusy plusy i minusy;
s. 91