Archiwum Polityki

Gminna menażeria

Oprócz 11 dużych ogrodów zoologicznych są w Polsce zapomniane przez Boga i ludzi zwierzyńce. Podlegają gminnym wydziałom zieleni miejskiej. Nie uczestniczą w żadnych programach ochrony gatunków. Wyglądają tak, jak musiały wyglądać ogrody zoologiczne w XIX w. Nikt nie wie, ile ich jest.

Pod tabliczką z napisem: „Mięsożerne zwierzę futerkowe arktycznej strefy półkuli. Żyje w gromadzie”, w małej klatce miota się polarny lisek. Z obłędem w oczach i wywieszonym językiem biega bez końca od siatki do siatki. Nieopodal po zakratowanym wybiegu apatycznie krąży niedźwiedź – to zoo Akcent w Białymstoku.

Sześć niedźwiedzi brunatnych w dwóch małych klatkach. Dalej lew, lampart chiński, pawiany zielone – kraty, goły beton, stara opona, kawałek gałęzi – to zoo w Nowym Tomyślu. W Lesznie na obszarze 5,5 ha w parku miejskim zgromadzono ponad 200 gatunków zwierząt: żubry, lamy, niedźwiedzie, makaki, strusie. W Braniewie na terenie ponaddziesięciokrotnie mniejszym trzymane są lwy, tygrysy, jaki, niedźwiedzie brunatne i himalajskie, makaki.

Nikt nie wie, ile takich gminnych menażerii funkcjonuje w Polsce. Nie podlegają pieczy Ministerstwa Ochrony Środowiska, które interesuje się tylko zwierzętami chronionymi i każdorazowo wydaje zgodę na ich zakup lub sprowadzenie, ale żadnej bazy danych nie prowadzi. Część z tych zwierzyńców nie ma nawet statusu ogrodu zoologicznego. Większość powstała w latach 70., w okresie gierkowskiej prosperity. Zoo leszczyńskie np. jest efektem dożynek. W 1977 r., gdy odbywały się tu obchody centralne, zorganizowano wystawę zwierząt łownych. Potem władze zadecydowały, że zwierzęta zostaną w parku. Początkowo były to tylko gatunki europejskie: dziki, bażanty, sarny. Kolekcję wzbogacano stopniowo o gatunki egzotyczne.

Zwierzęta w gminnych menażeriach pochodzą najczęściej z dużych ogrodów zoologicznych, które mnożą niektóre gatunki ponad miarę i chętnie pozbywają się zbędnych nadwyżek.

– Mnożą, bo stadko z młodymi wygląda na wybiegu o wiele atrakcyjniej – wyjaśnia dyrektorka zoo w Nowym Tomyślu Emilia Bryhcy.

Polityka 46.2000 (2271) z dnia 11.11.2000; Społeczeństwo; s. 95
Reklama