Rzeczywiście, każdy z tegorocznych laureatów jest gwiazdą w swojej dziedzinie (patrz ramka). Wcześniej też sito Fundacji łowiło diamenty. Prof. Aleksander Wolszczan został uhonorowany jedną z pierwszych nagród FNP, zanim stał się sławny w Ameryce i świecie. Takie nazwiska jak Wiesław Jędrzejczak (hematolog), Bohdan Paczyński (astrofizyk), Maciej Żylicz (biolog) tworzą ścisłą czołówkę w swoich dziedzinach.
Nagrody FNP przyznawane są uczonym indywidualnie, za największe osiągnięcia, uzyskane lub potwierdzone w ostatnich czterech latach. Chodzi o takie odkrycia, które liczą się w nauce światowej, a zarazem mają wymiar praktyczny, cytuję: „wnoszą zauważalny wkład w życie duchowe i postęp cywilizacyjny naszego kraju”. We współczesnej nauce dominują raczej zespoły, które wspólnym wysiłkiem dochodzą do sukcesów, toteż nie jest łatwo spełnić kryterium samodzielności pracy badawczej, uwieńczonej odkryciem. Rada Fundacji pozostaje jednak odporna na naciski, aby nagradzać osiągnięcia zespołowe. – Czy najlepsza nawet orkiestra skomponowała symfonię? – pyta prof. Grabski. – Pierwszy jest zawsze kompozytor, czyli twórca i mistrz, dopiero wokół tej indywidualności skupia się zespół i razem dochodzą do perfekcji. My nagradzamy twórców.
Nagrody Fundacji nigdy nie były kontestowane przez środowisko. Najwyżej ktoś pytał: dlaczego nagrodziliście X a nie Y? A dlaczego nie zgłosiliście Y? – padała odpowiedź. Rada Fundacji ogłasza nazwiska laureatów po przeanalizowaniu nominacji ekspertów, ci zaś oceniają kandydatury, zgłoszone przez uczonych indywidualnie (takie prawo mają laureaci dotychczasowych nagród FNP, przewodniczący zespołów Komitetu Badań Naukowych i osoby zaproszone przez Radę) lub zespołowo (Komitety Naukowe PAN, stowarzyszenia naukowe, grupy 10 pracowników naukowych).