Archiwum Polityki

Tajemna potęga tropików

Bronisław Malinowski i Stanisław Ignacy Witkiewicz. Badacz egzotycznych społeczności i ekstrawagancki pisarz-filozof. Uczony i artysta. Obaj fotografowali. Konfrontacja zdjęć przybliża te złożone osobowości.

Ich przyjaźń, a potem dramatyczne zerwanie, otacza legenda. Spotkali się na przełomie stuleci w Zakopanem. Obu zapewne służył klimat Młodej Polski, wszak obaj dojrzewali w Krakowie opanowanym przez „szatana” Przybyszewskiego, „nerwowców”, jak o nich mówiono, zdesperowanych geniuszy i samobójców. W tej atmosferze końca wieku roiło się od namiętnych romansów i egzaltowanych przyjaźni.

Osobliwe świadectwo związku z Malinowskim daje powieść Witkacego „622 upadki Bunga, czyli demoniczna kobieta”. Bo oto okazuje się, że Bungo na równi pragnie kobiety fatalnej jak i Księcia Nevermore’a. Dla nikogo nie jest dziś tajemnicą, że owym demonem była sceniczna heroina Irena Solska, a chłodny sceptyczny arystokrata to wypisz wymaluj „Bronio” – jak czule mówili o przyszłym uczonym znajomi.

Wydawałoby się, że wyjazd Malinowskiego do Lipska, a potem Londynu zamknie ten modernistyczny epizod. Nic z tego. Niedługo przed wybuchem pierwszej wojny zdarzyła się tragedia. Narzeczona Witkacego Jadwiga Janczewska pod jego nieobecność udała się do Kościeliska i tam, wśród rozrzuconych wprzódy kwiatów, zastrzeliła się.

Zdesperowany Witkiewicz posyłał list za listem do Bronia, ten z kolei przygotowywał się do wielkiej wyprawy badawczej na Nową Gwineę. W efekcie obaj wyruszają w czerwcu 1914 r. do Australii. Pisarzowi nie dane było jednak uleczyć skołatanych nerwów. Niecały miesiąc po wybuchu wojny Witkacy wraca do Europy i wstępuje do carskiej, gwardyjskiej szkoły oficerskiej. Od tej chwili można mówić o chłodzie i wzajemnej niechęci, które zajęły miejsce dawnej przyjaźni.

Nie do końca wiadomo, dlaczego Malinowski zaproponował Witkiewiczowi egzotyczny wyjazd. Czy robił to z troski o pogrążonego w depresji przyjaciela, jak istotne były (jak suponują niektórzy) homoseksualne motywy tej propozycji?

Polityka 43.2000 (2268) z dnia 21.10.2000; Kultura; s. 52
Reklama