Na tydzień przed swą pielgrzymką do Ziemi Świętej Jan Paweł II poprosił o odpuszczenie win popełnionych w dziejach Kościoła. Najcięższe z nich wyliczyli w imieniu Kościoła wysocy dostojnicy z kardynałem Josephem Ratzingerem na czele. Słowo „zbrodnie” nie padło, lista miała charakter bardzo ogólny. Nie przypomniano na przykład, że dokonywany z Ewangelią na ustach i krzyżem w ręku podbój Ameryk kosztował życie dziesiątki milionów rdzennych mieszkańców – Indian, a wielowiekowa nienawiść do Żydów krzewiona przez Kościół przygotowała grunt pod nazistowski Holocaust. Liturgia pokutna z udziałem papieża ma jednak wielkie znaczenie. Słowa wygłoszone w bazylice św. Piotra, a także poprzedzający uroczystość wielostronicowy dokument teologiczny o winach Kościoła podnoszą jego moralny prestiż i komplikują życie katolickim triumfalistom. Teraz wiele zależy od tego, czy i w jaki sposób Kościół skorzysta z tych przełomowych deklaracji w swym nauczaniu i pracy duszpasterskiej. I czy rzesze katolickie przyjmą papieskie zaproszenie do takiego rachunku sumienia. Jedyny polski dziennik katolicki w swym poniedziałkowym wydaniu o papieskim „Nigdy więcej” w ogóle nie poinformował.