Kandydaci jako ludzie:
Al Gore w porównaniu z rywalem jest intelektualistą, autorem filozofującej książki o ochronie środowiska. Sam tytuł jest charakterystyczny: „Earth in the Balance: Ecology and the Human Spirit” (Ziemia w równowadze: ekologia i duch człowieczy). Uważany za mądralę. Twierdzi, że wynalazł Internet.
George Bush
nie napisał niczego podobnego. Czy jednak Amerykanie chcą mieć typ intelektualisty za prezydenta? W pojedynku między Reaganem a Carterem – Carter był na pewno inteligentniejszy i mądrzejszy od Reagana, lecz Reagan lepiej wyczuwał nastroje ludzi i lepiej zdobywał społeczne poparcie. Jeśli tak jak w pojedynku Kennedy–Nixon telewizja ma zdecydować o wyniku wyborów, to Al Gore chce, by starć telewizyjnych było jak najwięcej. Uważa, że ma ogromną przewagę, gdyż na pamięć zna najważniejsze problemy amerykańskiego rządu i lepiej dyskutuje niż Bush-junior. George Bush choć ma znakomitych doradców, nie jest dobrze wprowadzony w problematykę zagraniczną i w debatach będzie w tej dziedzinie wypadał znacznie gorzej niż Gore.
Gospodarka i podatki:
Al Gore
będzie do końca powtarzał jakąś wersję słynnego hasła Adenauera: „Jeszcze nigdy nie żyliście tak dobrze jak dziś”. Istotnie, Ameryka – z zaledwie 4-proc. bezrobociem – przeżywa najdłuższy okres prosperity w całej swej historii. Gospodarka – co Al Gore podkreśla na każdym kroku – wykazała fantastyczną zdolność do kreowania nowych miejsc pracy. Punkt ten przyjmuje się za główny atut demokratów. „Ale uwaga – mówi bardzo kompetentny komentator gospodarczy z Waszyngtonu – nikt jeszcze nie wie, jaki wpływ na nastroje Amerykanów wywrą rosnące ceny benzyny”.