Komisja Europejska spiskuje przeciwko Polsce? Jej szef Romano Prodi powiedział w jednym z wywiadów, że będzie skrupulatnie sprawdzał dostosowanie kandydatów do reguł unijnych. Chce bowiem przeszkodzić populistom w rodzaju Jörga Haidera w podsycaniu strachu przed poszerzeniem UE. W Polsce ta deklaracja została odebrana jako dowód, iż Unia szuka pretekstu, by opóźniać nasze członkostwo. Główny polski negocjator Jan Kułakowski zapowiedział protest rządu RP w związku z wypowiedzią Prodiego i innych urzędników europejskich.
Minister spraw zagranicznych Bronisław Geremek upomniał Prodiego, żeby budował Unię na odwadze, a nie na strachu. Ta przykra wymiana zdań została potem złagodzona dyplomatycznymi wyjaśnieniami, ale polsko-unijny klimat nieco się ochłodził.
Rzeczywiście Piętnastce brakuje przywództwa. Jej politycy bardziej przejmują się sondażami opinii publicznej niż wielkimi ideami. Prodi wydawał się wizjonerem, gdy proponował w zeszłym roku, żeby określić datę przyjęcia do Unii nowych członków.
Polityka
12.2000
(2237) z dnia 18.03.2000;
Świat;
s. 42