Archiwum Polityki

Wydmuszka

Trwa rachowanie strat po upadku Banku Staropolskiego. Będą one zapewne większe niż wcześniej przewidywano, co boleśnie odczują nie tylko klienci poznańskiego bankruta, ale cały polski sektor bankowy. Jedynym optymistą jest Piotr Bykowski, główny udziałowiec Staropolskiego, którego działania, jak się powszechnie uważa, doprowadziły bank do upadku. Zapewnia, że los Staropolskiego nie jest ostatecznie przesądzony, a on sam uczestniczy w tworzeniu „nowych konstrukcji kapitałowych”.

Sąd Okręgowy w Poznaniu ogłosił upadłość Banku Staropolskiego 11 lutego 2000 r. Do połowy marca syndyk miał czas na obliczenie kosztów bankructwa. Są one gigantyczne i obciążą cały polski system bankowy. 15 lutego prokuratura okręgowa w Poznaniu wszczęła śledztwo w sprawie upadłości. Doniesienia o popełnieniu przestępstwa wpłynęły do UOP i zarządu komisarycznego Staropolskiego.

Przypomnijmy: Bank Staropolski wchodził w skład imperium finansowego kontrolowanego przez Piotra Bykowskiego. Do grupy należały także trzy inne banki: poznański Invest Bank, Invest Bank Ukraina w Charkowie i Ogus Bank w Mołdawii oraz liczne spółki zajmujące się ratalną sprzedażą samochodów z Polskim Towarzystwem Samochodowym w Bydgoszczy na czele. Poszczególne firmy były powiązane kapitałowo i współtworzyły system Auto-Kredyt Polska. Po to, by ominąć przepisy prawa bankowego, BS kredytował będące jego akcjonariuszami spółki samochodowe za pośrednictwem banków w Mołdawii i na Ukrainie. Lokaty dokonywane tam przez Staropolski nigdy nie wróciły do Poznania. Według NBP wyprowadzono je ostatecznie do Luksemburga. Bank został wydrenowany. 13 stycznia, czyli w dniu zawieszenia jego działalności przez Komisję Nadzoru Bankowego, straty BS sięgały 474 mln zł. Współczynnik wypłacalności, który zgodnie z normami prawa bankowego powinien wynosić minimum 8 proc., w Staropolskim osiągnął rekordowy poziom minus 238 proc. Zamknięto kasy niewypłacalnego banku, w którym według wstępnych danych ok. 150 tys. osób zgromadziło na ok. 250 tys. rachunków ok. 780 mln zł.

Majątek raczej skromny

Klientów upadłego banku musi wspomóc Bankowy Fundusz Gwarancyjny. Zgodnie z prawem wypłaci on w całości depozyty do 1 tys.

Polityka 12.2000 (2237) z dnia 18.03.2000; Gospodarka; s. 74
Reklama