O Michale Wiśniewskim znów się mówi. Najpierw głośno było o jego rozrzutnym życiu, a teraz o tym, jak za takie życie płacił. Sąd właśnie skazał go na 1,5 roku więzienia za oszustwo, gdy przed laty wziął 2,8 mln zł pożyczki ze SKOK Wołomin.
Upada się dwa razy. Najpierw w życiu, a dużo później we własnej głowie. Procedura przed sądem to, po marcowej nowelizacji, już tylko formalność.
Zobowiązań finansowych nie spłaca już 4 mln Polaków. To, co jeszcze niedawno było powodem do wstydu, staje się normą. Także dlatego, że społeczeństwo i politycy mają dla dłużników coraz więcej zrozumienia.
Coraz częściej ludzie są zadłużeni ponad możliwość spłaty. Prawo daje im szanse ogłoszenia konsumenckiego bankructwa. W ubiegłym roku skorzystało z tego ponad 6 tys. osób. Ale przepisy są nieprecyzyjne, wiele zależy od dobrej woli sędziego.
Lawinowo rośnie liczba osób składających wnioski o upadłość. Bo też nigdy nie było tak łatwo upaść jak dziś.
Bożena Batycka, twórczyni słynnej luksusowej marki torebek, wpadła w tarapaty. Logo Batycki już do niej nie należy, lada dzień spodziewa się licytacji domu.
Wielki hotel Ossa pod Rawą Mazowiecką idzie pod młotek. PKO BP woli trudnego dłużnika dobić, niż mu pomóc. Straty będą duże. Ale lęk jest większy.
Osoby nieradzące sobie ze spłatą długów mogą już łatwiej liczyć na ich umorzenie. Zanim jednak uwolnią się od komorników i rozpoczną nowe życie, muszą najpierw stracić wszystko. W każdym razie teoretycznie.
Kolejne spektakularne bankructwo wśród sieci handlujących sprzętem RTV i AGD pokazuje, jak bardzo trudny to rynek.
Nasze państwo przypomina dziś pogotowie ratunkowe, zasypane lawiną wezwań do firm w stanie krytycznym. Są stany zawałowe, chorzy przewlekle, ofiary wypadków drogowych. Kogo da się uratować i jak?