Firmy odzieżowe mają poważne kłopoty. Upadłość zapowiedziała Galeria Centrum, Monnari, Reporter i Semax. Za chwilę usłyszymy o następnych.
Każdy z nas może od dziś pozbyć się długów i zacząć życie z czystą kartą. Ale czy warto?
Naszą gospodarkę czeka w tym roku poważny sztorm i część zadłużonych ponad miarę Polaków może, niestety, wypaść za burtę.
Już po raz trzeci do Sejmu wraca sprawa upadłości konsumenckiej. Ustawa ma odciążyć tych, którzy zaplątali się w spiralę niespłaconych rat, kredytów i odsetek. Zanim jednak dłużnicy odetchną z ulgą, to oddech wstrzymają bankowcy, a może i podatnicy. Bo za cudze długi ktoś będzie musiał zapłacić.
Biuro podróży Big Blue Travel zbankrutowało w sposób cywilizowany. Ogłosiło to w telewizji i przeprosiło swoich klientów. Taka postawa to wyjątek. Z istniejących w Polsce 3 tys. biur bankrutuje co roku 200-300, na ogół po cichu. Dlaczego ten biznes jest taki ryzykowny?
Banki kuszą: szukasz pieniędzy? Weź kredyt! Szybko, bez kłopotu, minimum formalności. A co powiesz na kartę kredytową? Ona tak cudownie rozwiązuje wszystkie problemy. Zaciągamy kredyty, bierzemy karty, wydajemy pożyczone pieniądze. A potem przychodzą kłopoty. Bankowcy uznają za zagrożone kredyty konsumpcyjne na pół miliona rachunków. Mogą nie odzyskać – bagatela – 4,9 mld zł. Milion zadłużonych Polaków ma kłopoty ze spłatą długów. Ścigani przez urzędników bankowych, komorników, egzekutorów, rozpaczliwie szukają ratunku.
Byli pracownicy upadłego Eko-Mysiadła mają prawo po swojej stronie, a mimo to od lat czekają na sprawiedliwość i swoje pieniądze. Ryszard Kalisz (SLD) poradził im czekać dalej. Janusz Piechociński (PSL) stwierdził, że nie może pomóc, a do Andrzeja Leppera z Samoobrony w ogóle ich nie dopuścili.
Każdego roku bankrutuje kilka tysięcy firm. Prowadzenie ich upadłości stało się dziś jednym z najbardziej dochodowych zajęć. Ostatnio syndyk Daewoo wycenił swoje honorarium na 49 mln zł! Syndykami zostają niejednokrotnie ludzie przypadkowi, bez niezbędnego doświadczenia i wiedzy. Pozbawieni kontroli sądów zamiast chronić majątek bankruta często pomagają go rozkradać.