Archiwum Polityki

Trybunał o znieważaniu funkcjonariuszy

Prokuratura nie będzie już mogła ścigać z urzędu za znieważenie funkcjonariusza publicznego, o ile do zniewagi nie doszło podczas wykonywania przez niego czynności służbowych. Trybunał Konstytucyjny uznał bowiem, że dotychczasowa ochrona karna funkcjonariuszy publicznych (a więc m.in. parlamentarzystów, sędziów, prokuratorów, urzędników państwowych i samorządowych) wykraczała „poza granice konieczne w państwie demokratycznym” i prowadzić mogła „do nadmiernej ingerencji organów władzy w sferę wolności wypowiedzi”. Werdykt pozwoli ograniczyć zjawisko wszczynania przez prokuraturę śledztw o zniewagę w zależności od koniunktury politycznej.

Równocześnie podczas rozprawy sędziowie nie bez powodu podkreślali, że Trybunał jest „sądem prawa”, a nie „sądem faktów” – rozstrzyga zatem zgodność obowiązujących regulacji z konstytucją, a nie zajmuje się oceną konkretnej sprawy, która była bezpośrednią przyczyną, że zajął się problemem.

Ta bowiem dotyczy Mieczysława Janosza, w latach 60. i 70. zamieszanego w jedną z najmroczniejszych afer PRL. Chodzi o tzw. operację Żelazo: Janosz, razem z dwoma swoimi braćmi, na zlecenie I Departamentu MSW zajmował się na Zachodzie napadami na sklepy jubilerskie i przemytem zrabowanego złota i kosztowności do kraju, gdzie służyć miały finansowaniu akcji specsłużb PRL. Mieli zgodę na stosowanie „wszelkich możliwych środków”. Niewykluczone, że przyjęli też zlecenie „mokrej roboty” – zamordowania przebywającego w 1977 r. we Francji Adama Michnika. Dziś Janosz jest prawnikiem oraz prezesem jednej z organizacji kombatanckich i właśnie występując w tych rolach miał znieważyć prokuratora Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu.

Polityka 42.2006 (2576) z dnia 21.10.2006; Ludzie i wydarzenia; s. 16
Reklama