Eurodeputowany LPR Maciej Giertych, profesor nauk leśnych, ogłosił właśnie w Brukseli, że nie pochodzi od małpy, czym zaszokował i wprawił w osłupienie wiele osób i to nie tylko tych, które znają go z bliska.
Giertych kategorycznie zaprzecza doniesieniom niektórych mediów i związanych z nimi tzw. autorytetów, jakoby był efektem rozłożonego w czasie procesu ewolucyjnego opisanego przez Darwina. Przyznaje wprawdzie, że prymitywną teorię tego ostatniego mogłaby wymyślić nawet małpa, ale jego zdaniem dowodzi to co najwyżej tego, że od małpy pochodzi sam Darwin i jemu podobni.
W dzisiejszych czasach, powiada eurodeputowany, istnieje pełna wolność pochodzenia. Każdy może pochodzić od kogo bądź, jednak nie powinien tego ukrywać. Pochodzenie różnych osób należy ujawniać, dlatego słusznie, że zwolennicy Darwina ujawniają swoje. Profesor Giertych jest człowiekiem poważnym, eurodeputowanym LPR – stworzonym przez Boga razem z całym Wszechświatem oraz innymi politykami LPR w całościowym akcie kreacyjnym w ramach tzw. inteligentnego projektu, co warto podkreślić. Wykreowany w ten sposób Maciej Giertych nie musiał przechodzić żadnej podejrzanej ewolucji – od samego początku był on sobą.
Rzecz jasna swym bezkompromisowym wyznaniem profesor uruchomił lawinę ataków tzw. ludzi nauki, autorytetów z rozmaitych dziedzin, a nawet niektórych hierarchów kościelnych utrzymujących, że Bóg jednakowoż mógł stwarzać świat zgodnie z teorią ewolucji, a więc od małpy strony. Ale profesor dobrze wie, jaką ci ludzie prowadzą grę, zwłaszcza że, nawiasem mówiąc, pochodzenie większości z nich jest mu doskonale znane.