Archiwum Polityki

Dlaczego się cieszę z tego, że mam zakaz

Jak informują „Wydarzenia” (Polsat), red. Janina Paradowska i ja mamy całkowity i bezwarunkowy zakaz występowania w Polskim Radiu. Zakaz ten nie jest wydany przez naszego pracodawcę „Politykę”, ale wręcz przeciwnie – przez radio PUBLICZNE! To dla mnie wspaniała wiadomość i dowód, że piątek trzynastego nie musi być pechowy. Panie Towarzyszu Czabański – Szanowny Prezesie radia publicznego, Panie Towarzyszu Marcinie Wolski – Szanowny Dyrektorze Programu I, Panie Dyrektorze Krzysztofie Skowroński – Dyrektorze publicznej Trójki: Stokrotne dzięki!

Za co dziękuję?

Za to, że zostałem postawiony w jednym szeregu z Janiną Paradowską

– najbardziej popularną dziennikarką „Polityki” i najbardziej znaną komentatorką polityczną w Polsce oraz w (szarej) sieci. Sam nigdy bym nie śmiał zestawiać się jednym tchem z Panią Redaktor.

Za to, że wreszcie jestem represjonowany.

Zajmuję się dziennikarstwem dokładnie 50 lat, zaczynałem w październiku 1956 r. od drobnych notatek w „Sztandarze Młodych” (w tych dniach ukaże się księga wspomnień dziennikarzy, którzy kiedyś pracowali w tym dzienniku), później prawie pół wieku w „Polityce” i nigdy nie spotkało mnie takie wyróżnienie, nie mogłem doczekać się tego lauru, tak jak mój kolega ze „Sztandaru” i „Polityki” – Ryszard Kapuściński nie może się chyba doczekać Nobla. Zakaz występowania w radiu publicznym to dla mnie najpiękniejszy podarunek z okazji 50-lecia pracy dziennikarskiej. Nobel niech się schowa!

Za to, że jestem represjonowany tak łagodnie.

IV RP to jednak nie jest PRL, chyba zauważyli Państwo, że nie ma (prawie) żadnego podobieństwa. Rzeczpospolita Kaczyńskiego nie przypomina Rzeczpospolitej Ludowej.

Polityka 42.2006 (2576) z dnia 21.10.2006; Fusy plusy i minusy; s. 116
Reklama