Archiwum Polityki

Czarne łzy

Zaczynają się pogrzeby ofiar Halemby. Nie da się na nich uniknąć pytań o sens górniczej harówki w ekstremalnych warunkach i o to, czy zrobiono wszystko, aby ludziom zapewnić bezpieczeństwo. Później jakoś trzeba dalej żyć, wiele górniczych wdów przez to przechodzi.

Pył węglowy tak mocno wbija się w skórę wokół oczu, że pozostawia charakterystyczne czarne obwódki. Bywa, że na zawsze. Świeże warstwy powodują, że jak górnik przypadkiem zapłacze, to po policzkach spływają czarne łzy. Na dole pył węglowy jest wszędzie. Na obudowach kombajnów, termosie z herbatą i na wyświechtanych obrazkach Matki Boskiej przechowywanych w kieszeniach flanelowych koszul.

Nadmiar pyłu to mieszanka wybuchowa. Detonatorem może być najmniejsza iskra. W Halembie najpierw wybuchł metan – to są wstępne ustalenia ekspertów – i wytworzył piekielną temperaturę, a w ułamkach sekundy później eksplodował pył, którego fala uderzeniowa zmiażdżyła wszystko, co było na jej drodze. Z taką siłą, że ciała 23 górników trzeba identyfikować na podstawie badań DNA. Strasznie dużo czarnych łez popłynęło. Tragedia wstrząsnęła wszystkimi, ale też nadejdzie w końcu taki moment, że trzeba dalej żyć. Wiele kobiet na Śląsku musi przez to przechodzić.

Te łzy będą jeszcze długo płynąć – przepowiada Teresa Olesińska, wdowa po górniku, którego w listopadzie 1998 r. po tąpnięciu zgniotła obudowa w kopalni Wujek w Katowicach. Pani Teresa godzinami śledziła tragedię Halemby, całym sercem była z kobietami, które wierzyły w cudowne uratowanie mężów i synów. I dusiła w sobie wściekłość, która od lat w niej wzbiera: – Przyjeżdżają prezydenci, premierzy, ministrowie i przed kamerami rozdają dzieciom stypendia specjalne, wdowom obiecują góry pieniędzy. A moje dzieci to co, śmieci, bo ich ojciec miał to nieszczęście, że zginął sam pod ziemią?

Przyszło trzech panów

To był listopadowy poniedziałek. W przedszkolu, w którym pracowała Olesińska, szykowano obiad. Nagle nastąpiło takie tąpnięcie, że dziecięce krzesełka zaczęły latać po jadalni.

Polityka 48.2006 (2582) z dnia 02.12.2006; Temat tygodnia; s. 20
Reklama