I znowu wraca pomysł, żeby odnowić POPiS, przynajmniej na poziomie władz samorządowych, bo inaczej nie będzie można skutecznie rządzić. Chętniej mówią o tym politycy PiS. Obie partie jednak, mimo tylu awantur, w naturalny sposób pozostają sobie bliskie. Aż za bardzo.
Platforma liczy na to, że i tak swój udział w rządzeniu będzie miała, czy to w lokalnych koalicjach z PiS, czy to z PSL, a nawet z LiD (Lewica i Demokraci), gdyż takie będą realia. To nie będą porozumienia polityczne (do tego w Warszawie namawiał Hannę Gronkiewicz-Waltz Marek Borowski, ale otrzymał surową odprawę), tylko porozumienia „w sprawie” powołania nowych władz „dla dobra wyborców”.
Ale to, co jest w miarę proste na dole, na górze nadal pozostaje bardzo skomplikowane.
Polityka
48.2006
(2582) z dnia 02.12.2006;
Kraj;
s. 32