Archiwum Polityki

Na 6 lat, a może dłużej

Z okrzykiem „Niech żyje rewolucja!” na ustach 52-letni Hugo Chavez świętował zwycięstwo wyborcze, zanim jeszcze policzono wszystkie głosy. Został wybrany na kolejne sześć lat, a może na dłużej, bo już wcześniej snuł plany, że jeśli wygra, zniesie ograniczenia konstytucyjne dotyczące długości kadencji, zbuduje niezwyciężoną wielką partię władzy i ostro zabierze się za nacjonalizację przemysłu naftowego. Ropa naftowa to główne źródło dochodów Wenezueli i ostoja popularności Chaveza oraz sukcesów jego polityki społecznej. Swoje zwycięstwo dedykował druhowi Fidelowi Castro, który mimo zapowiedzi nie wziął udziału w Hawanie w odkładanych obchodach własnych 80 urodzin. Wzbudziło to wiele spekulacji, jak i – odrzucony przez Waszyngton – apel Raula Castro do Stanów Zjednoczonych o wznowienie rozmów z Kubą. Kuba wchodzi w zakręt, ale południowoamerykańskie lewe skrzydło rośnie w siłę. W ciągu ostatnich pięciu tygodni w czterech wyborach w regionie zwyciężyli ludzie lewicy.

Polityka 49.2006 (2583) z dnia 09.12.2006; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 19
Reklama