Pytani o klucz do kolejnych sukcesów Hanny Gronkiewicz-Waltz, jej przyjaciele mówią jednym głosem: doskonały dobór współpracowników, a nawet wrogów. I jeszcze: ma jakąś ptasią zdolność wyczuwania właściwego wiatru i łapania go w skrzydła.
Na jej karierę można patrzeć jak na serię przypadków. Dostrzec szereg zbiegów okoliczności, które wyniosły ją na fotel prezydenta stolicy i uczyniły symboliczną zwyciężczynią ostatnich wyborów. Można też ten życiorys studiować jako przykład starannie zaplanowanej kariery. W dobrym, zachodnim stylu. W sobotę objęła stanowisko prezydenta Warszawy. To czyni ją jedną z najbardziej wpływowych postaci na scenie politycznej. Bo, jak udowodnił Lech Kaczyński, z warszawskiego ratusza można poszybować wysoko.
Polityka
49.2006
(2583) z dnia 09.12.2006;
Kraj;
s. 28