Obserwujemy radykalne obniżanie się kultury mówienia publicznego. Chodzi zarówno o narastającą niepoprawność, jak i o brutalizację wypowiedzi. A czasami rodzi się podejrzenie, że następuje totalitaryzacja języka.
1.
Wydaje się, że pewna niepoprawność językowa nie budzi specjalnych sprzeciwów, bo jest – by tak powiedzieć – na swój sposób umotywowana i świadoma siebie. Mówienie Lecha Wałęsy, zarówno wtedy, gdy był przywódcą wielkiego ruchu społecznego, jak i wówczas, gdy pełnił funkcję prezydenta Rzeczpospolitej, dalekie było od wzorowości, a jednak nie musiało budzić szczególnych oporów. Było wyrazem jego osobowości, a także ekspresją sytuacji człowieka niemającego formalnego wykształcenia, będącego wszakże wielką indywidualnością, umiejącą wielokrotnie powiedzieć coś trafnie, dobitnie, a niekiedy także zabawnie.
Niezbędnik Inteligenta
Polityka. Niezbędnik Inteligenta. Wydanie 11
(90081) z dnia 16.12.2006;
Niezbędnik Inteligenta;
s. 14