Archiwum Polityki

Rok Bliźniąt

Mamy za sobą pierwszy rok IV RP, Rok Bliźniąt. Wszyscy, których choć trochę interesuje polityka, zastanawiali się pewnie, jak będzie wyglądał kraj pod rządami braci Kaczyńskich, jak będzie przebiegała zapowiadana Wielka Zmiana. „Więcej wiedzieliśmy o przyszłości na początku tego mijającego roku niż na końcu” – pisaliśmy w grudniu 2005. To zdanie można dziś śmiało powtórzyć. Choć różne rzeczy się już okazały. Jedno z najważniejszych odkryć tego roku: wreszcie nauczyliśmy się rozróżniać braci Kaczyńskich, fizycznie i politycznie. Jeszcze dwa lata temu większość z nas pewnie uważała, że „ważniejszy” z braci jest Lech, prezes NIK, minister sprawiedliwości, kandydat na prezydenta – a Jarosław to szara eminencja, szef sztabu Lecha. Dziś już wiemy, że jest jeden tylko Wielki Brat – Jarosław, a cała ekipa, łącznie z Lechem, gra napisane przez niego role. Ba, myślę, że mało kto zdawał sobie sprawę, jak bardzo Jarosław jest osobą dominującą i to nie tylko w związkach z bratem.

Przez moment zdawało się, że dość samodzielnie porusza się po scenie popularny premier Kazimierz Marcinkiewicz;

może nawet sam w to uwierzył – ale szybko został odesłany na mniejszą scenę i teraz musi czekać na nową obsadę.

Jarosław, biorąc urząd premiera, przypieczętował stan faktyczny: stał się szefem państwa, skupiając władzę, jakiej nie miał przed nim żaden polityk III RP. No właśnie: III czy IV RP? Bawimy się trochę tą numeracją (w „Polityce” zaproponowaliśmy, aby już projektować V RP), ale myślę, że ideę IV RP trzeba traktować serio. Nie chodzi tu bynajmniej o tzw. program budowy IV RP, bo jest on tyle wart, co każdy zbiór wyborczych frazesów o dobrobycie, sprawiedliwości, uczciwych rządach, surowości wobec przestępców itp.

Polityka 51.2006 (2585) z dnia 23.12.2006; s. 24
Reklama