Sam o sobie mówi, że należy do alarmistów, a do tego jest spośród nich najbardziej radykalny i histeryczny. W jakiej sprawie alarmuje?
Kolejne doniesienia do prokuratury składane przez nowych szefów służb specjalnych na działania poprzedników i dramatycznie brzmiący apel komisji sejmowej o ograniczenie działalności kontrwywiadu wojskowego ze względu na bezpieczeństwo żołnierzy – tego jeszcze nie było. Mimo prób bagatelizowania tych informacji, pytanie jest poważne: co się działo w służbach specjalnych IV RP i w jakim stanie są one teraz?
Stare pytanie, stawiane po kolejnych wyborach: ile kontynuacji, a ile przełomu, jest teraz istotne jak nigdy dotąd. Bo nie mamy do czynienia z rutynową zmianą gabinetu. Pamięć bywa krótka, ale nie aż tak, żeby zapomnieć, co PiS robił przez dwa lata. I co nie może wrócić.
PiS chce walczyć z korupcją, PiS umie walczyć z korupcją, PiS będzie walczyć z korupcją. A przeciwnicy PiS są obrońcami korupcji. To główne przesłanie wyborcze partii Jarosława Kaczyńskiego. Warto się przyjrzeć, jakie konkretnie ma w tej walce sukcesy.
Czwartą RP rządziły demony zrodzone w głowie Jarosława Kaczyńskiego. To one stworzyły mit założycielski PiS. One wygrały wybory prezydenckie oraz parlamentarne. One dyktowały polityczną agendę ostatnich dwóch lat. I także to one mają wygrać dla PiS wybory nadchodzące. Ale się zmęczyły. I co teraz?
Po trzech latach bezwzględnej dominacji obóz IV RP zwija obwisłe sztandary. A w każdym razie po dwóch latach rządów Prawa i Sprawiedliwości można mieć nadzieję, że nareszcie mamy za sobą pisowski wariant mrzonek o IV RP i że nieodległe wybory zamkną ten ponury epizod. Czy jednak po PiS jesteśmy choć odrobinę mądrzejsi? Czy czegoś się dowiedzieliśmy jako społeczeństwo? Czy klasa polityczna nauczyła się czegoś, co pozwoli uniknąć podobnych nieszczęść w przyszłości?
Dzisiaj, kiedy koalicja się rozsypała, ministrowie obrzucają się wyzwiskami, a IV RP się wali, nieco łatwiej być mądrym. Dlaczego jednak tak długo, tak wielu ludzi, tak często występujących w mediach, nie chciało zauważyć, że „król jest nagi”?
Ktoś błyskotliwie powiedział, że Polska nie stanie się republiką bananową, bo u nas banany nie rosną. Ale klimat się zmienia... Polscy politycy coraz intensywniej starają się tę zmianę wyprzedzić. Chwilowo doszliśmy do stadium pośredniego. Rzeczpospolita staje się republiką kabaretową.
Nigdy jeszcze Donald Tusk nie miał takiej władzy, jak latem 2007. I może nigdy tak wiele nie będzie od niego zależało. Bo nie wystarczy mieć władzę, by rządzić. Tego trzeba chcieć.