Wśród wielu dziwacznych i szkodliwych pojęć, jakie wytworzyła IV RP w swoim imperialnym okresie, była formuła, iż ktoś znajduje się „w kręgu podejrzenia”. Brzmi ona na pozór prawniczo, ale nie ma żadnej prawnej treści. Premier Tusk, według Jarosława Kaczyńskiego, jest w kręgu podejrzenia, i to w „pierwszym kręgu”, mimo że nie ma ani postawionych zarzutów, ani tym bardziej aktu oskarżenia. Za to Mariusz Kamiński, szef CBA, choć ma zarzuty, oczywiście w żadnym kręgu nie pozostaje, wręcz przeciwnie, jest czysty jak górski kryształ.
Polityka
42.2009
(2727) z dnia 17.10.2009;
Flesz. Ludzie i wydarzenia;
s. 6