Archiwum Polityki

Ja żuraw i ty żuraw

Zdarza się, że człowiek – z litości, z przypadku albo i z bezmyślności – udomowi dzikie zwierzę, a nawet je serdecznie pokocha, dostrzegając w nim niemal ludzką inteligencję. A jak to wygląda od strony zwierzęcia? Czy – wzajemnie – w sympatycznym, dwunożnym stworze widzi żurawia, dzika, zająca?

Jolanta i Konrad Czaplińscy z Zielonej Góry znaleźli przed dwoma laty małe nieopierzone pisklę. Pani Jolanta zaczęła je karmić kawałeczkami mięsa. Pisklę, wiecznie głodne, posłusznie otwierało dziób. Wyrosła z niego sroka Kaśka.

Kiedy żył jeszcze stary jamnik, Kaśka zaczepiała go, domagając się, żeby ją ganiał. Jest urodzoną kleptomanką. Rodzina musi uważać na tabletki i żeby, broń Boże, nie położyć na widoku na przykład obrączki. Nie wolno kraść – mówi pani Jolanta. Kaśka rozumie i udaje, że to coś świecącego nic a nic jej nie obchodzi. Domownicy zajmują się rozmową, wtedy Kaśka momentalnie podfruwa, cap za pierścionek i do klatki. Tam chowa swoje skarby.

Kiedy widzi kieliszek z alkoholem, przylatuje i moczy w nim dziób, ale pijaczką nie jest. Potrafi wykąpać się w łyżce wody i domaga się wtedy suszenia suszarką do włosów, co uwielbia.

Gdy pani Jolanta jest smutna, ona też smutnieje. Pięknie gwiżdże i śpiewa. Daje buzi, ale tylko pani Jolancie. Pewnie uważa ją za matkę i za srokę.

Janusz Kraczek, leśniczy z Taftowa niedaleko Olsztyna, mówi, że dzik wychowany przez człowieka i wypuszczony do lasu, kiedy zobaczy zbliżającego się człowieka, może go zaatakować: oto inny dzik, którego nauczył się nie bać – to nic, że dwunożny – śmie wchodzić na jego rewir.

Ten wypuszczony poczuł się dzikim dzikiem. Wrócił do swoich. Adam Wajrak, dziennikarz „Gazety Wyborczej”, jest szczęśliwy, kiedy uratowane przez niego zwierzę coraz rzadziej go odwiedza, traci udomowienie i odzyskuje tożsamość.

Jego kruk Kura nie wie, czy jest krukiem, kurą czy czymś innym. Wiedzie beztroskie życie, nie martwiąc się o przeżycie. Ale z pewnością nie jest szczęśliwy.

Polityka 51.2006 (2585) z dnia 23.12.2006; Społeczeństwo; s. 130
Reklama